Ostatnia cisza na blogu wynikała z mojego procesu oczyszczania.
Przełom zimy i wiosny, a także lata i jesieni, to dwa najlepsze, wg Ajurwedy, momenty na takie działanie.
Dlaczego warto zrobić oczyszczanie?
By oczyścić organizm z zalegających toksyn oraz, by zwiększyć przyswajanie pokarmów (w tym wspaniałych warzyw i owoców, których wysyp będzie lada moment). Oczyszczanie wpływa pozytywnie na odciążenie układu trawiennego oraz wątroby. To też dobry czas, by zwolnić i oczyścić umysł.
Zwykle po oczyszczaniu odczuwa się lekkość (także w brzuchu), zwiększenie energii oraz odporności. Zyskuje się także dystans i nową perspektywę. Choć to nie jedyne korzyści detoksu, to wolałabym się skupić na tym, jak takie oczyszczanie pokrótce wygląda. Po konkretne zalecenia (dopasowane do Twojego organizmu) zapraszam na konsultacje indywidualne. Ajurwedyjskie oczyszczanie skupia się na lekkostrawnej diecie, olejowaniu wewnętrznym (picie masła klarowanego) i zewnętrznym (masażach), przyjmowaniu odpowiednich ziół, medytacjach, odpoczynku oraz odpowiednim zabiegom dopasowanym do indywidualnej konstytucji oraz stanu organizmu.
Dobrze, by główne oczyszczanie trwało minimum 4 dni. Po oczyszczaniu stopniowo rozszerzamy swoją dietę.
To teraz zaczyna się najważniejszy okres – by nie dopuścić do ponownego zanieczyszczenia organizmu w krótkim czasie. Dzięki oczyszczaniu organizm będzie lepiej przyswajał zioła oraz inne preparaty, zatem leczenie będzie dużo bardziej skuteczne, niż bez detoksu. Dlatego zazwyczaj po całym procesie wprowadza się preparaty lecznicze, by wspomóc organizm w regeneracji i dochodzeniu do lepszego samopoczucia. Oczyszczanie jest sugerowane dwa razy w roku, na początku wiosny oraz na początku jesieni, kiedy temperatura jest komfortowa, nie za zimna.
Jak wyglądało moje oczyszczanie?
Do tej pory robiłam oczyszczanie organizmu na własną rękę. W tym roku zrobiłam mini-panchakarmę (bardziej profesjonalny program dopasowany do moich potrzeb, z zabiegami, których sami nie jesteśmy w stanie wykonać).
Oczyszczanie rozpoczęłam od diety przygotowawczej, eliminując pewne produkty na 2 tygodnie przed oczyszczaniem. W trakcie oczyszczania codziennie miałam serię (około czterech) zabiegów na ciało. Wśród nich znalazły się m.in. : masaż całego ciała, masaż głowy, masaż twarzy, masaż stóp, sauna, stemple, nasya (oczyszczanie nosa), udvartanam (masaż polegający na wcieraniu ziół w ciało).
Poszłam też na urlop, na jakiś czas zrezygnowałam też z social mediów. Rzadziej korzystałam z komputera i telefonu. Podczas diety nieustannie jadłam Kitcheri - idealne, lekkostrawne i pełnowartościowe danie na czas oczyszczania (przepis niebawem) uzupełniając je o zupy i gotowane warzywa.
Przyznam, że oczyszczanie było dla mnie niesamowicie przyjemne (ilość masaży wprowadzała mnie w stan relaksu i totalnego odpuszczenia), moje ciało odpuściło napięcia mięśniowe, a mój brzuch z dnia na dzień robił się lżejszy. Podczas oczyszczania dużo wcześniej chodziłam spać. Zdarzało się, że czułam się zmęczona i potrzebowałam poleżeć w ciągu dnia, raz nawet ucięłam sobie drzemkę (co mi się nie zdarza). Po oczyszczaniu poczułam więcej energii, łatwiej wstaje mi się o poranku. Mam lekki brzuch i czuję, że jest bardziej płaski. Skóra jest ładniejsza i bardziej odżywiona. Złapałam dystans i nie używam już tyle Social Media i komórki na co dzień. I co dla mnie najważniejsze... Moje cukry się obniżyły i łatwiej utrzymać mi poziom cukru w określonych granicach (nadal jednak przebywam na diecie i piję nowe zioła).
Zachęcam Was, byście też przygotowali swój organizm do nadchodzącej wiosny.