Najczęściej o chorobach psychicznych głośno wspomina się od święta np. “Dnia walki z depresją” czy “Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego “.

Warto jednak o tym problemie mówić więcej i częściej. Dotyczy on bardzo wielu osób. Osób także z Twojego otoczenia. I dotyczy ich nie tylko “w święta” lecz towarzyszy im każdego dnia.

Mówisz, że wśród swoich znajomych nie masz takich osób. Że Ciebie ten problem nie dotyczy. Czy aby na pewno?

Często za uśmiechem na zewnątrz kryje się ogromny smutek. Przywołam pewną znaną osobę, Jima Carreya, który w oczach wielu jest ikoną uśmiechu i dobrego humoru. Natomiast znacznie mniej osób wie, że Jim, po zejściu z planu, w domowym zaciszu zmaga się z depresją i nawracającymi lękami.

Czy aby na pewno nie ma w Twoim najbliższym otoczeniu takich osób? Zastanów się. Gdy chociaż podejrzewasz, że coś może się dziać - Porozmawiaj. Wysłuchaj. Wyciągnij pomocną dłoń.

Odnośnie chorób psychicznych ludzie mają wiele do powiedzenia. Osoba, która przez długi czas zbierała się w sobie, by głośno powiedzieć o swojej chorobie, np. “Mam depresję” słyszy w odpowiedzi:

“weź się w garść”, “jutro będzie lepiej” czy “nie przesadzaj”.

To naprawdę nie pomaga.

To tak, jakbyś osobie, u której właśnie wykryto cukrzycę i w za moment może wpaść w śpiączkę powiedzieć “weź się w garść” czy “nie przesadzaj”.

Osoba, która cierpi psychicznie nie jest w stanie wziąć się w garść, bo wszystko ją przerasta, bo czuje wewnętrzną pustkę, bo nie widzi nadziei.

Przypomnij sobie sytuację, kiedy czułeś, że jesteś w największym “dole” swojego życia. Przywróć teraz ten obraz w swojej głowie. Wtedy, gdy było naprawdę naprawdę źle. Podkręć to jeszcze kilka - kilkanaście razy.

I pomyśl, że ta osoba nie ma w sobie już siły walki, bo choroba trwa już długo. Nie czuje już żadnej nadziei. Nie czuje nawet krzty powodu do radości. Jakby tego było mało - w tak trudnej sytuacji - nikt jej tak naprawdę nie rozumie i nie daje wsparcia.

Zaś gdy odważy się powiedzieć (co jest choler*ie trudne): “mam depresję” słyszy porady “weź się w garść”,”nie przesadzaj” - ja to dopiero mam problemy”.

Wyobraź sobie pustkę, smutek, który nie ma końca. Ta osoba się w tej pustce zapada.

Postaw się w sytuacji. Wejdź teraz w “jej buty” i pomyśl, czy ona właśnie TEGO komentarza potrzebuje i czy on jej pomoże...

Rozejrzyj się wokół. Uważnie słuchaj swoich przyjaciół, znajomych. Daj przestrzeń do rozmowy, bo nigdy nie wiesz co druga osoba chowa za maską promiennego uśmiechu.


Do wpisu zainspirował mnie pewien filmik, który dziś trafił do mnie od bliskiej mi osoby.